Szałamaje
Szkolna orkiestra „SZAŁAMAJE”
Minęło 35 lat
W Polsce działają zaledwie trzy w Rzeszowie, Zbąszynku i właśnie w Tomaszowie. Mowa o orkiestrze Szałamaje, która obchodziła już 35-lecie swojej działalności.
Trochę historii
Orkiestra gra na nietypowych instrumentach zwanych szałamajami. Ich historia sięga starożytności. Ten mało znany instrument dęty przypomina wiązkę blaszanych trąbek, z których każda wydaje inny dźwięk. W tej oryginalnej postaci szałamaje istnieją ok. 80 lat i tylko ich egzotyczna nazwa nawiązuje do trzcinowych i drewnianych instrumentów popularnych niegdyś na wschodzie. W Europie zostały rozpowszechnione za sprawą wypraw krzyżowych. W późniejszym okresie wykształcił się z nich obój, a następnie klarnet. Instrumenty charakteryzują się donośnością i osobliwym kolorytem brzmienia. Przetrwały najdłużej w Niemczech, gdzie są produkowane.
Czasy świetności
Pomysłodawcą orkiestry był nauczyciel muzyki Leopold Figat. Z szałamajami zetknął się w roku 1945, kiedy przebywał w miejscowości Czaplinek. Swój cel udało mu się zrealizować dopiero w latach 70. Narodziny grupa zawdzięcza pomocy ówczesnego Ministerstwa Oświaty i Wychowania. W sprowadzenie do szkoły pierwszych szałamai zaangażował się wiceminister oświaty, profesor dr hab. Jerzy Wołczyk, tomaszowianin, absolwent obecnej „Trójki”. Pierwszy występ orkiestry odbył się 14 października 1975 roku w macierzystej szkole. Zespół zagrał kilka utworów. Leopold Figat wspominał - Nie bez drżenia w łydkach przygotowaliśmy się do występu, ale już po pierwszym utworze i rzęsistych brawach trema minęła. Niecodzienne instrumenty tak spodobały się uczniom, że zabrakło ich dla wszystkich chętnych do gry w szkolnym zespole. Duże zainteresowanie koncertem, spowodowało, że ówczesne władze miasta i zakłady pracy pośpieszyły z pomocą młodym „Szałamaistom”. Wykonano ubiory w stylu krakowskim, obuwie, pasy do instrumentów. W krótkim czasie liczący około 60 osób zespół posiadał trzy komplety strojów. Do dnia dzisiejszego przetrwał jeszcze zwany „zielonym”, w którym występowano do lat 90. ubiegłego wieku.
Lata 1975-1984 to czas największej świetności orkiestry. Nawet kilka razy w miesiącu grała na różnych imprezach i uroczystościach państwowych w odległych miejscowościach województwa, a nawet kraju. Nie zabrakło także nagród. W 1977 roku orkiestra otrzymała „Brązową Jodłę”, a następnie „Srebrną Jodłę” w 1978 roku na Ogólnopolskim Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej w Kielcach. W roku 1984 założyciel grupy, p. Leopard Figat, przeszedł na emeryturę. Mimo iż nie pracował czynnie jako nauczyciel, służył pomocą wszystkim nowym kapelmistrzom, którzy obejmowali opiekę nad trębaczami.
Nie zawsze było kolorowo
Przeobrażenia ustrojowe, społeczne i gospodarcze, jakie nastąpiły w dwóch ostatnich dekadach XX w., miały wpływ na orkiestrę. Wysłużone instrumenty zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Znacznej pomocy udzielił grupie ówczesny dyrektor „Trójki” Tomasz Antczak. Dzięki jego staraniom uzyskano trzydzieści instrumentów. Do używalności udało się przywrócić dwadzieścia. Po raz ostatni na ogólnopolskim forum orkiestra pokazała się w roku 1998 r., zdobywając „Brązową Jodłę”' na Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej w Kielcach.
Od września1999 roku trębaczami zajmuje się Stanisław Koszel - emerytowany, doświadczony nauczyciel muzyki. Prowadzenie zespołu „Szałamaje'” to spełnienie jego marzeń. Będąc uczniem Liceum Pedagogicznego, grał w orkiestrze symfonicznej i dętej, tak więc tajniki orkiestry i dętych instrumentów nie były mu obce. Przez 30 lat, pracując w Szkole Podstawowej nr 1, prowadził chór szkolny i zespół wokalny „Słoneczne Promyki”.
Nieoficjalne spotkanie z założycielem orkiestry spowodowało, że przejął orkiestrę. Początkowo tylko na trzy miesiące, później okazało się, że na dwanaście lat.
A teraz…
Obecnie w skład „Szałamai” wchodzi dwudziestu uczniów z naszej szkoły. Na sopranach, altach, tenorach, barytonach, basach grają i dzieci, i młodzież . Do wymienionych instrumentów dochodzi bęben, werbel, czynele, lira. Całością dowodzi dyrygent. Uczniowie potrafią doskonale połączyć naukę z grą w orkiestrze. Orkiestrę obecnie prowadzi pani Marzena Zwolska.
W pełnym składzie orkiestra spotyka się dwa razy w tygodniu, pozostałe zajęcia poświęcone są pracy indywidualnej, pisaniu partytur, naprawom i konserwacji instrumentów.
Repertuar zespołu stanowią piosenki marszowe, popularne, biesiadne i religijne. Instrumenty uniemożliwiają tworzenie półtonów, dlatego utwory muszą być starannie dobierane i rozpisywane. Orkiestrę można zobaczyć na nie tylko na szkolnych akademiach. Jej gra stanowi oprawę uroczystości z okazji świąt patriotycznych oraz kościelnych, a także sportowych. „Szałamaistów” można było posłuchać m.in. podczas Dni Tomaszowa, Święta Odzyskania Niepodległości, Letniej Olimpiady Młodzieży Ewangelickiej, Olimpiady w Sportach Zimowych, Ogólnopolskich Zawodów Jeździeckich, Ogólnopolskich Mistrzostw Młodzieży w Karate, Ogólnopolskiej Olimpiady Dzieci Niepełnosprawnych. W 2000 r. orkiestra brała udział w dwóch programach telewizyjnych: „Szałamaje z Tomaszowa Mazowieckiego” oraz „Rower Błażeja”.
Wielu uczniów, po zakończeniu nauki w szkole i gry w zespole, rozwija swoje zainteresowania artystyczne w innych zespołach muzycznych. Znana aktorka Joanna Trzepiecińska na swoim portalu internetowym z dumą przyznaje, że grała w „Szałamajach”. Wielu byłych członków - absolwentów szkoły - gości na próbach, służy pomocą, w nieprzewidzianych sytuacjach zastępuje nieobecnych kolegów. Na portalu internetowym wymieniają uwagi o występach, strojach, nowych utworach, wycieczkach.
Orkiestra od lat stara się poradzić sobie z problemami finansowymi. Instrumenty mają 30-- 35 lat. Wymagają ciągłych napraw, co wiąże się z dużymi kosztami. To, że ciągle mogą grać, jest zasługą wielu osób: Dyrekcji p. M. Tomczyk, władz miasta, sponsorów, kapelmistrzów: Grzegorza Rybickiego, Ewy Pawłowskiej, Zofii Pieniążek, Ireny Dwornik, Marzeny Zwolskiej, Kariny Góry, Lucyny Lewandowicz- Goździk, Stanisława Koszela oraz wszystkich członków, a było ich przez 35 lat około ośmiuset.
Świętowano hucznie
Jubileusz orkiestry nie mógł odbyć się bez tortu, dmuchania świeczek i odśpiewania tradycyjnego „Sto lat”. Nie zabrakło również wspomnień i wspólnego oglądania zdjęć. A przez 35 lat nazbierało się ich sporo. W spotkaniu uczestniczyli obecni i dawni członkowie. W miłej, wręcz rodzinnej atmosferze rozmawiano o zamierzchłej przeszłości i planach na przyszłość.